Ostatnio (pod wpływem galerii internetowych - oczywiście) powróciłam do pomysłu szycia patchworku. To mój pierwszy skończony - bo zaczętych to jeden lub dwa już leżą w pudle z materiałami.
A ponieważ materiałów u mnie nie brakuje...to mam nadzieję że nie ostatni.
Zostało mi trochę włóczki w ulubionym kolorze to zrobiłam podkładki - tym bardziej potrzebne, że mam szklany stół. Są bez żadnych ozdobników - surowe i proste.
Jak wspominałam w poprzednim poście, zielony to mój aktualnie ulubiony kolor. Prawie we wszystkich odcieniach. Limonkowy jak najbardziej się do nich zalicza.
Muszę tylko wykombinować inny wklad - bo ten ma wzorki, które niespecjalnie dobrze wyglądają.
Przegladając internet natknęłam się na pomysłowe zawieszki w formie domków. Zaraz usiadłam do maszyny...i oto efekt - nie są takie ładne jak te internetowe....ale trudno, może następne będą lepsze.