Wszystkie robótki w dalekich powijakach...albo dopiero w planach.
Za to ogród to aktualna codzienność.
Kiedyś sceptyczna co do sadzenia róż - teraz róże to mój nowy konik.
Mam już 12 odmian....i zapewne to nie koniec.
Są jeszcze białe i różowo-herbaciana ale aktualnie w pączkach.
Wiosna to czas pracy i zachwytów ogrodowych. Wszystkie zaplanowane i zaczęte prace robótkowe leżą...i czekają. A kawa z widokiem na kwitnące tulipany - pełnia szczęścia.
Pod wpływem bloga http://ateliermarysi.blogspot.com/ i dzięki mojej przyjaciółce Elżbiecie, która podarowała mi nici - wyszydełkowałam mini-firanki do kuchni i łazienki.
Na koniec Celty w lekko deszczowo-wiosennej depresji.
Dzbanki po wielu latach nieużywania zostały ponownie odkryte w okresie przedświątecznych (grudniowych) inspiracji. Jutro ponownie powędrują na stryszek, żeby zrobić miejsce dla kolorów wiosny.