W czasie porządkowania przepastnych zbiorów materiałów (niektóre z zeszłej epoki), znalazłam taki, który w pierwszej chwili chciałam wyrzucić....ale później pomyślałam że może być z niego poduszka na "nadworną" ławkę.
Po uszyciu, poduszka wydawała mi się taka nijaka. Wieczorem dorobiłam kwiat.....i od razu lepiej.
Prace ogrodowe zajmują mi cały dzień, więc nie bardzo mam czas na "radosną" twórczość. A jeżeli już coś robię to zajmuje mi to duuuużo czasu.